Ciemnowłosa
po raz ostatni przejrzała się w lustrze. Czy dobrze wyglądała? Nie była o tym
do końca przekonana, chociaż za każdym razem prezentowała się w kreacjach
według własnego pomysłu. Nie potrzebowała tych wszystkich stylistów, z którymi
próbowała dogadać się przez ostatnie dwa miesiące. Wreszcie się ich pozbyła!
Nie było to łatwe. Manager uparcie twierdził, iż nie powinna dobierać sobie
strojów zupełnie sama. Nie docierało do niego, jak bardzo ona stara się być
niezależna. Poza tym miała dość dobry zmysł w dziedzinie mody. Każda część
ubioru idealnie zgrywała się ze sobą. Teraz nie mogła zaliczyć żadnego
potknięcia, gdyż natychmiast zostałoby jej wypomniane. To właśnie jest cena
sławy, która pojawiła się zupełnie nieoczekiwanie.
Przed
trzema laty nieśmiała oraz niepewna siebie dziewczyna wyszła na scenę podczas
przesłuchania do kolejnej edycji brytyjskiego programu X-Factor. Nie wierzyła w
siebie. Nie wierzyła w swoje możliwości oraz umiejętności. W dodatku miała
przed sobą całkiem spore wyzwanie. Wiele się od niej oczekiwało. Jej
ojciec przez wiele lat piął się po
szczeblach muzycznej kariery. Najpierw był wokalistą zespołu The Pancakes, który specjalizował się w
lirycznych balladach. Kiedy ich era powoli zaczęła przemijać, zdecydował się na
karierę solową. Po dziesięciu latach zrezygnował ze śpiewu. Został managerem.
Był w tym zarządzaniu całkiem dobry. Potrafił załatwić praktycznie wszystko.
Jakież było zaskoczenie, gdy nie został managerem swojej córki, wschodzącej
gwiazdy – Lyssandry. Oboje zgodnie
stwierdzili, że łączenie rodziny i biznesu z całą pewnością nikomu na dobre nie
wyjdzie.
Lyssandra
Haywood nie wygrała programu. Zajęła drugie miejsce. To jednak nie oznaczało
końca przygody ze śpiewem. Po niecałym miesiącu odezwał się producent muzyczny.
Pół roku później w sklepach pojawiła się pierwsza płyta pod tytułem To Stars. Ponownie dziewiętnastolatka
nie spodziewała się, że może odnieść sukces. A jednak! W przeciągu jednego
miesiąca w samym Londynie sprzedano blisko piętnaście tysięcy egzemplarzy. Lyssandra
mogła usłyszeć własne piosenki w ogólnoświatowych stacjach radiowych.
Natychmiast też rozpoczęło się udzielanie wywiadów, spotkania z fanami oraz
medialny szum wokół jej własnej osoby. Gdyby nie miała przy sobie ukochanej
mamy oraz przyjaciółki, pewnie by sobie z tym wszystkim nie poradziła. W
dalszym ciągu miała problem by oswoić się z myślą, że jeszcze przez jakiś czas
nic nie będzie takim, jak przed pójściem na casting do
X-Factora.
X-Factora.
Teraz
mijał już czwarty miesiąc, od kiedy rozpoczęła swoją trasę koncertową w
Stanach. Podczas pobytu w Los Angeles manager przedstawił dziewczynie
propozycję marzeń. Miała nagrać płytę razem z młodymi gwiazdami muzyki pop. Nie
miała nic przeciwko. Powrót do Londynu nie niósł ze sobą niczego dobrego. Tam czekały
jedynie same rozczarowania oraz problemy, od których próbowała uciec, a prasa w
dalszym ciągu je roztrząsała. Zero prywatności. Przed wścibskimi paparazzi oraz
nachalnymi dziennikarzami nic nie mogło się ukryć. Nawet fakt, że chłopak
Lyssandry spędził noc z inną dziewczyną. To była ta jedna kropla, która
przelała czarę goryczy. Nie mogła już dłużej znosić tego wszystkiego. Plotki,
pogłoski. Oboje gubili się we wszystkich wiadomościach, które niejednokrotnie
były sprzeczne ze sobą. Z początku tworzyli tak zwaną x-factorową parę. Po zakończeniu programu wszyscy tylko czekali, aż
się rozejdą. To nie mogło trwać długo.
Brunetka
pokręciła głową, odrzucając od siebie te wszystkie myśli. Musiała zapomnieć o
tym uroczym uśmiechu oraz hipnotyzującym spojrzeniu zielonych tęczówek. Powinna
skupić się na występie, który czekał ją za kilka minut. Wzięła głęboki oddech.
Miała być jedną z gwiazd rozdania nagród Grammy.
Nie liczyła na statuetkę, ale sam występ był już ogromnym wyróżnieniem. Chciała
dać z siebie wszystko. Specjalnie na tą okazję kupiła czarną, sięgającą podłogi
suknię, w której nie wydawała się już taka krucha i niewinna. To miała być
zmiana wizerunku.
Skierowała
kroki w stronę wyjścia z garderoby. Wielki moment nadszedł. Niepewnie otworzyła
drzwi z przemożną chęcią, by je natychmiast zamknąć. Tuż przed nosem
kędzierzawego bruneta. Minęły cztery miesiące od ich rozstania, ale złość nie
minęła. W dalszym ciągu próbowała zrozumieć, dlaczego to wszystko tak właśnie
się potoczyło.
- Zejdź mi z drogi – warknęła, mierząc
chłopaka wściekłym spojrzeniem. Nawet nie drgnął. Wpatrywał się w nią, niczym
ciele w malowane wrota. – Styles! Spieszę się na występ. Jeśli masz mi coś do
powiedzenia, to się sprężaj.
- Ja… - wydukał, nie spuszczając wzroku z
Lys. – Możemy się spotkać i porozmawiać?
- My już chyba nie mamy o czym – ponownie
przemówiła tym obojętnym chociaż trochę złowrogim tonem. – A teraz wybacz, czas
na mnie.
Widział
ją po raz pierwszy od czterech miesięcy. A przynajmniej na żywo. Nie było
przecież dnia, w którym nie przeglądał by ich wspólnych zdjęć. W dalszym ciągu
miał ich ponad setkę na iPhonie. Próbował zrozumieć dlaczego do tego
wszystkiego doszło. Przecież on i Lyssandra byli dla siebie stworzeni. Każdy
tak mówił, kto znał ich osobiście. Rozumieli się bez słów. Nigdy nie brakowało
im tematów do rozmów. Nie przeszkadzała im również różnica wieku. To tylko dwa
lata, które właściwie o niczym nie świadczą. Tworzyli razem szczęśliwą parę,
chociaż każda plotka nadwyrężała cierpliwość jednej lub drugiej osoby. To
jednak on był powodem rozstania. Niepotrzebnie poszedł na tamtą imprezę i dał
się sfotografować w objęciach brunetki.
Zacisnął
dłonie w pięści. Przez ostatnie cztery miesiące próbował się skontaktować razem
z Lyssandrą, ale ignorowała jego telefony, maile i listy. Nic dziwnego. Prasa
stworzyła z niego wyrachowanego podrywacza o lodowatym sercu. W dalszym ciągu
trafiały się wzmianki na temat rzekomej zdrady. Ale Harry nauczył się je
ignorować. Pozbierał się szybko do kupy i obiecał sobie, że tak szybko nie
odpuści. Lyssandra Haywood była dziewczyną, na której mu zależało. Nie można
tak zwyczajnie odpuścić porzucić prawdziwej miłości.
Wślizgnął
się po cichu do garderoby dziewczyny. Wziął kilka głębokich wdechów, by móc
znów poczuć słodki zapach perfum. Otrząsnął się szybko z zamyślenia, znalazł
kartkę, długopis i pozostawił Lys krótką wiadomość.
Odetchnęła,
rzucając się na kanapę w garderobie. To był najtrudniejszy z występów w jej
dotychczasowej karierze. Nie dała z siebie wszystkiego. Czuła, że mogła pokazać
się z jeszcze lepszej strony. Wszystko przez Stylesa, który pojawił się
zupełnie nieoczekiwanie. Zieleń jego tęczówek oraz blady uśmiech sprawił, że
dawne uczucia odżyły. Uczucia, o których próbowała zapomnieć od dłuższego
czasu. To dlatego nie chciała wracać do Londynu. Bała się wpadać na Harry’ego
za każdym razem gdy przychodziła do studia. Nie chciała pokazywać się razem z
nim na tych samych imprezach oraz bankietach. To było nieuniknione. Przecież
mieli wielu wspólnych znajomych. W USA była od tego wszystkiego wolna. Nie
istniał żaden Harry Styles i zdawało się, że nikt nie łączył ich razem. Była po
prostu Lyssandrą Haywood – dziewczyną, która o mały włos nie wygrała
brytyjskiego X-Factora, ale mimo
wszystko zrobiła oszałamiającą karierę.
Powoli
podniosła się z kanapy, ignorując pytające spojrzenie swojego managera. On nie
rozumiał problemów sercowych. Najważniejsza była kariera oraz kolejne występy.
Powoli podeszła do stolika, na którym znajdowały się butelki z wodą mineralną
razem koszem owoców. Już miała sięgnąć po jabłko, gdy kątem oka dostrzegła
kartkę. Natychmiast rozpoznała idealnie wykaligrafowane litery. Zacisnęła zęby
przez krótką chwilę walcząc z ciekawością, która rzecz jasna zwyciężyła.
Lys
mam nadzieję, że znajdziesz dla mnie godzinę. Chcę wszystko wyjaśnić.
Spotkajmy
się w Starbucksie. Tym przy hotelu Hilton. Jutro o 17.
Zawsze
Twój… Harry.
Kąciki
jej ust mimowolnie uniosły się w górę. Często pisali do siebie takie liściki.
Przyjaciele śmiali się, że są zacofani. Istnieją przecież telefony i smsy –
zdecydowanie lepszy sposób na umówienie spotkania. Ale to było takie
romantyczne. Dość często budziła się, a na nocny stoliku czekał już tost z
dżemem wiśniowym i krótka wiadomość.
Nie
chciała się spotykać ze Stylesem, ale była ciekawa co też ciekawego może
powiedzieć. Gdy tylko dowiedziała się
jego zdradzie i zobaczyła zdjęcia… Nie pozwoliła mu nic wyjaśnić.
Spakowała natychmiast swoje rzeczy, wróciła do domu. Przez tydzień płakała.
Później zabrakło już łez. Chelle potępiała zachowanie swojej przyjaciółki.
Każdemu przecież należą się słowa wyjaśnienia. Lys mogła poświęcić głupie
piętnaście minut. Bywały dni, gdy tego żałowała. Zazwyczaj jednak czuła
potworne ukłucie w sercu. Jak Harry mógł jej to zrobić?! Widziała przecież te
zdjęcia oraz materiał filmowy. Obserwowała wpisy na portalach plotkarskich po
ogłoszeniu ich rozstania. Nie wyglądało na to, by Styles czegokolwiek żałował.
Chodził na imprezy, flirtował z dziewczynami. A Lys? Zaszyła się w swoim
bezpiecznym świecie, unikała jakichkolwiek wywiadów. Skupiała się na muzyce, a
nie medialnym szumie. Zaplanowała również trasę koncertową, w trakcie której
właśnie była. Planowała zostać w USA jak najdłużej. Z przeszłością zerwać nie
mogła, ale przynajmniej próbowała zapomnieć.
Zgniotła
kartkę w dłoni i wyrzuciła ją do śmieci. W dalszym ciągu się wahała, ale zbyt
wiele czasu poświęciła zapominaniu o przeszłości. Nie wspomniała managerowi o
treści liściku oraz jego nadawcy. Według niego najlepiej by było, żeby
Lyssandra wróciła do Harry’ego Stylesa. Im więcej czyta się na czyjś temat, tym
trudniej o nim zapomnieć. A przecież jak na razie Lyssandra nie mogła narzekać
na brak zainteresowania. Co kilka dni pojawiała się w ważnych, amerykańskich
programach, gdzie promowała swoją płytę. Podczas wywiadów niejednokrotnie
musiała odpowiadać na krępujące pytania. Za którymś razem zdecydowała zdusić
dyskusję na temat zakończonego związku z wokalistą One Direction już w zalążku.
Po
jakichś piętnastu minutach w garderobie pojawiła się dziennikarka z czasopisma Cosmopolitan. Po raz pierwszy Lyssandra
miała znaleźć się na okładce poważnego magazynu. Sesja miała odbyć się za dwa
dni. Wtedy też Haywood miała dostać wywiad do autoryzacji. Obie kobiety zajęły
miejsca na miękkiej kanapie. Z początku młoda gwiazda była mocno zestresowana.
W dalszym ciągu próbowała przywyknąć do wielu nowych obowiązków.
Pierwsze
pytania dotyczyły udziału w X-Factorze. Lys opowiedziała o stresie związanym z
każdym występem oraz eliminacją. Nie przypuszczała przecież, że zajdzie tak
daleko, a apetyt rośnie w miarę jedzenia. Kiedy przyszło pożegnać się z
programem, nie ukrywała łez. Mimo wszystko pogodziła się z porażką dość szybko.
To nie oznaczało zakończenia kariery. Dostała swoją szansę po programie i
umiejętnie ją wykorzystała. Po tych pytaniach przyszła kolej na opowieść o
zakończonym związku. Temat wracał niczym bumerang. Może przyszedł czas, by się
z nim zmierzyć? Z wahaniem zaczęła opowiadać o szczęśliwych dwóch latach.
Paparazzi wietrzyli wszędzie jakąś sensację, ale przeważnie stanowili zwykłą,
nudną parę. Aż tu nagle zaskoczenie! Harry Styles nie jest idealnym chłopakiem
i zdradza swoją ukochaną dziewczynę. Świat Lys powinien przestać kręcić się
wokół tego, co było. Chciała iść naprzód. Niestety nikt nie był w stanie tego
zrozumieć.
Zmęczona
wywiadem Lyssandra zrezygnowała z bankietu, na którym i tak nie chciała się
pojawiać. Poprosiła managera o przyprowadzenie samochodu. Miała dość tego
wieczora. Spotkanie ze Stylesem, fatalny występ i kolejny wywiad.
Pod
główne wejście do hotelu Hilton zajechali parę minut przed godziną dwudziestą
trzecią. Lyssandra zauważyła tłum młodych dziewczyn, które najwidoczniej na coś
czekały. Wysiadła z samochodu, posyłając w ich stronę pytające spojrzenie. W
odpowiedzi błysnęły światła fleszy, a do jej uszu dotarły jedynie ciche
pomruki. Z całą pewnością to nie ona była ich celem. Czekały na kogoś innego.
Nie powinno być to dziwne, bo w Hiltonie zatrzymało się wiele gwiazd ze względu
na rozdanie nagród.
- Czy mnie oczy nie mylą? – Dziewczyna
zatrzymała się w połowie drogi do windy, rozglądając się przy tym za źródłem
owego głosu. – Toż to Lyssandra Haywood! Lys!
Po
krótkiej chwili dziewczyna tkwiła w mocnym uścisku, próbując złapać oddech.
- Louis! Jeszcze chwila i mnie udusisz.
- Należy ci się – stwierdził szatyn,
uśmiechając się do dziewczyny serdecznie, w dalszym ciągu nie wypuszczając jej
z objęć. – Jak mogłaś mnie tak zostawić? Czy ty masz pojęcie przez co
przechodziłem przez ostatnie miesiące?
- Rzeczywiście Lou, tobie było najgorzej
– mruknęła Lyssandra, uśmiechając się mimo wszystko. To, że nienawidziła
Harry’ego nie oznaczało, że znielubiła pozostałych członków zespołu. Nie
utrzymywała z nimi kontaktu tak da zasady. Było łatwiej.
Tomlinson
przyglądał się bacznie swojej najlepszej przyjaciółce. To razem z nią spędzał
wieczory na pogaduszkach w X-Factorze. Zwierzali się sobie. Nie było rzeczy,
której by o sobie nie wiedzieli. Nie zmieniło się to również po zakończeniu
programu. Wtedy już Lyssandra była razem z Harrym. Gdyby nie Lou – ich związek
z całą pewnością nie byłby tak kolorowy. On był powiernikiem tych tajemnic, o
których Styles zwyczajnie nie mógł się dowiedzieć. Teraz Louis nie był w stanie
powstrzymać się od porównania dawnej oraz obecnej Lyssandry. W jej oczach nie
było już radosnego blasku. W szarych tęczówkach czaiła się jedynie obojętność.
Wyraźnie schudła. Zapuściła włosy, zrobiła w uszach jeszcze kilka dziurek, w
których błyszczały różnokolorowe kolczyki. Zmieniła się, a to wszystko przez
plotki, przeklęte zdjęcia i filmik nagrany przez zazdrosne fanki.
Ponownie
podszedł do dziewczyny, by przytulić ją mocno.
- Cieszę się, że ciebie widzę – wyszeptał
we włosy Lyssandry. Objęła go mocno czując, że uczucia powoli biorą nad nią
górę. Kilka słonych łez powoli spłynęło po jej policzkach. – I nie bój się, nie
powiem Harry’emu, że jesteśmy w jednym hotelu.
- Dziękuję – odezwała się cicho, a na jej
usta powoli wkroczył blady uśmiech. – Ciebie też miło widzieć, Lou.
Po
powrocie do pokoju oraz długim, gorącym prysznicu przyszedł czas na sen. Jak na
złość nie chciał nadejść. Lyssandra ciągle miała przed oczami zrozpaczoną twarz
Chelle i nic nierozumiejącego Harry’ego. Z dnia na dzień pozostawiła ich samym
sobie. Nawet swojej własnej przyjaciółce przez dwa tygodnie nie była w stanie
powiedzieć dlaczego postanowiła wyjechać. Chelle była zła. Wściekła. Wysłuchała
ją, a później się rozłączyła. Od tamtej chwili nie rozmawiały ze sobą. Lys
postanowiła, że czas najwyższy naprawić to, co zepsuła.
~Kto
by pomyślał, że znów zobaczymy naszą uroczą parkę razem. Nawet ja miałam chwile
zwątpienia. Lyssandra od czterech miesięcy nie była widziana w towarzystwie
żadnego z chłopców z One Direction. Nawet w wywiadach nie chciała wspominać o
rozstaniu z Harrym Stylesem. W dalszym ciągu niemałą zagadką jest, czy w ogóle
udało im się ze sobą porozmawiać. Czy Harry chciał się w ogóle z czegokolwiek
tłumaczyć? A może od początku był zwykły podstęp mający na celu wypromowanie
tej dwójki? Tego się chyba prędko nie dowiemy. Ale! Lyssandra i One Direction
razem w Hiltonie! Jestem pewna, że będzie ciekawie.
Wasza
Lyry xxx
~*~
No to pierwszy rozdział jest. Mam nadzieję, że przypadł Wam do gustu.
Na kolejny zapraszam za tydzień, a w ten piątek o 20:30 zachęcam do obejrzenia mojego TwitCama :)
Oczywiście, że przypadł do gustu, a jakże! :) To, że uwielbiam historie, które tworzysz, to już wiesz, ale z chęcią co jakiś czas to powtórzę ^.^ No proszę, Lyssandra i Hazza tworzyli uroczą x-factorową parę? A później doszło do "tragicznego" zerwania, przy czym z tego co zrozumiałam, powód został nieco ubarwiony przez fanki i media? Czyli, że Harry tak naprawdę nic takiego nie zrobił? No ciekawe. Podoba mi się, że to Lou jest jej najlepszym kumplem od czasu XF. Zapewne z jego strony cała ta sytuacja będzie wyglądać jeszcze ciekawiej, w końcu ma informacje z obu stron, że tak powiem. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :) Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny! C:
OdpowiedzUsuńGenialne, genialne! Uwielbiam twoje historie, twoich bohaterów, twoją wyobraźnie!
OdpowiedzUsuńHarry i zdrada? Nie wierzę, Harruś to takie grzeczne dziecko. Mam nadzieję, że mimo wszystko spotka się z nim i sobie pewne rzeczy wyjaśnią. (Ach kocham romansidła!) Cieszę się, że mimo wszystko Louis jest przyjacielem Lyss i że się spotkali. Pewnie spędzą ze sobą pare chwil. Czekam na kolejny! Pozdrawiam:)
Nie sądziłam, że rozpoczniesz tą historię w ten sposób, szczerze powiedziawszy jak zawsze zresztą, jeżeli chodzi o twoje blogi obstawiałam różne wersje, ale na taką nigdy bym nie wpadła! Mogę powiedzieć tylko tyle że jestem oczarowana i czekam na rozdział 2 :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Boskie <3 mam nadzieje że da szanse Stylesowi a on ją kocha i mądrze tą szansę wykorzysta.
OdpowiedzUsuńNo i powrót do typowego rozstania, mianowicie ''zdrady'' albo raczej ''pseudo zdrady''. Lyssandra z pewnością pójdzie spotkać się z Harrym, na pewno. Chyba, że będzie inna okazja do pogadania. Bądź co bądź kiedyś tam się spotkają. Nawiążę do pisania liścików... To takie urocze *,* Kurde, zachowała się trochę głupio. Bo przecież dobrze wiedziała co potrafią zrobić media, gazety, fani z człowiekiem, w jaki sposób potrafią poprzekręcać fakty a ona nawet nie dała dojść mu do słowa... No cóż. Chociaż sama nie wiem jak ''JA'' (hahaha. jakbym chciała) zachowałabym się w takiej sytuacji. Oczywiście cieszy mnie przyjaźń z Louisem która przez tyle czasu była rozdzielona. Spodobał mi się ten dialog przed windą czy gdzie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko i czekam na rozdział drugi!
[http://szkola-cierpienia.blogspot.com]
[SPAM]
OdpowiedzUsuńDziewiętnastoletni Jeydon Karrakul jest jedynym dziedzicem tronu w Królestwie Ognia. Chłopak wyrusza na poszukiwanie żony do Krainy Lodu. Po drodze czyhają na niego różne niebezpieczeństwa, jednak wierna przewodniczka Jeydona - Peython Shepherd - dzielnie mu towarzyszy i pomaga wychodzić cało z tarapatów, w które chłopak wpada.
Co spotka Jeydona w Krainie Lodu? Kim będzie dla niego tajemnicza Cheyenne, którą pozna w trakcie swej podróży? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziesz na [kraina-ognia-i-lodu.blogspot.com].
Serdecznie zapraszam :)
a myślałam, że skomentowałam :P
OdpowiedzUsuńNie, ale tak szczerze to jestem pod wielkim wrażeniem twojego talentu. Bo ja z napisaniem jednego rozdziału się strasznie męczę, a ty masz wiele blogów, a każdy jest doskonały!
Tak sobie liczę, że może Lyssandra wróci do Harrego? Na pewno byliby cudowną parą ;D To spotkanie muuusi się odbyć! :D Nie wiem czy ci to już pisałam, ale bardzo fajnie, że jest tak w części tematyka X factorowa C;
Czeekam na kolejny!
+ oczywiście jeśli masz ochotę to wpadnij do mnie na 1. rozdział i wyraź swą opinię :)
http://just-pretending-that-we-are-cool.blogspot.com/
Rosalliee xx ;)