4 grudnia 2012

VI - To tylko kilka dni nagrań.



- Harry, ale zdajesz sobie sprawę z tego, że stoisz przed tym lustrem już drugą godzinę? – Mruknął niepocieszony Louis, który musiał znosić ciągłe narzekania ze strony przyjaciela. Zdawało się, iż teraz wszystko będzie zmierzać ku lepszemu. Zespół miał nagrać nowy przebój razem z Lyssandrą Haywood. Harry natomiast dostał szansę, by odzyskać swoją ukochaną. Pozostali niejako odetchnęli z ulgą wierząc, że wszystko wreszcie wróci do normy. Lyry znów miało wrócić na pierwsze strony gazet z ploteczkami z życia sławnych ludzi. Louis niejako odetchnął z ulgą mając nadzieję, iż panna Haywood na dobre zagości w posiadłości One Direction. Kochała Harry’ego, chociaż sama nie chciała się przyznać do uczuć. Pragnęła go całym sercem. Każda cząstka kruchej duszy krzyczała wręcz, by zdobyć się na odwagę i powiedzieć: Tak Harry, popełniłam błąd. Zdarza się i proszę, byś mi wybaczył. Bolało to Louisa, ale w dalszym ciągu wierzył, że dziewczyna przejrzy kiedyś na oczy. Otrząśnie się z pięknego snu, w którym to Styles jest idealnym chłopakiem.
                Nigdy taki nie był. Harry Styles miał mnóstwo wad, o których większość ludzi nie miała pojęcia. Był czas, kiedy Louis również uważał swojego przyjaciela za osobę bez jakiejkolwiek skazy, której może powierzyć swoje sekrety. Ale poznał się na nim. Harry Styles nie potrafił utrzymywać tajemnic. Robił się nazbyt gadatliwy pod wpływem alkoholu lub ładnych dziewczyn, które lubiły się kręcić w pobliżu. Mógł wybierać. Będąc jeszcze w związku z Lyssandrą, o mały włos nie wdał się w niezobowiązujący flirt. Gdyby nie głos rozsądku w postaci Liama – mogło by dojść do zdrady. Czy Harry żałował? Przez blisko tydzień nie odzywał się do Payne’a. Uważał, że jako gwiazda może więcej. Opamiętał się dopiero po poważnej rozmowie, którą postanowił przeprowadzić z nim Zayn. Nawet on nie mógłby ścierpieć widoku zranionej Lyssandry. Chociaż jedynie odwlekli w czasie to, co i tak się wydarzyło.
- Muszę udowodnić Lys, że nic już nie jest takie samo – Styles kolejny raz przeczesał swoją bujną grzywę, krzywiąc się przy tym do własnego odbicia w lustrze. – Dorosłem, Lou! Wreszcie będę chłopakiem idealnym dla Lyssandry Haywood. Będziemy razem szczęśliwi.
- Do chwili gdy nie wpadniesz na kolejną blondynkę o niebieskich oczach i stwierdzisz, że może jednak Lys nie była tą jedyną – prychnął Tomlinson, podnosząc się powoli z łóżka. – Daj jej spokój. Wydaje mi się, że oboje szukacie kogoś zupełnie innego. Ty chcesz dziewczyny przebojowej. Ona natomiast potrzebuje stabilizacji.
- Od kiedy to jesteś takim ekspertem w sprawach uczuć, co? – Harry zmroził przyjaciela spojrzeniem. – Sam przecież nie masz udanego związku. Mieszasz w głowie Eleonor twierdząc, że to właśnie ona jest tą jedyną. A przecież oboje dobrze wiemy, że kochasz kogoś zupełnie innego – kędzierzawy skrzyżował ręce na klatce piersiowej. – Problem w tym, że ona jest jedynie twoją przyjaciółką. Nigdy nie będziecie razem, bo na przeszkodzę zawsze będę stać ja.
- Ale…
                Szatyn zamilkł, wbijając wzrok w podłogę zastanawiając się przy tym, w którym miejscu popełnił błąd. Miał nadzieję, że Harry o niczym się nie dowie. Nie mógł przecież powiedzieć swemu najlepszemu przyjacielowi, iż zakochany jest po uszy w jego dziewczynie. W dodatku te ostatnie pół roku było najtrudniejszym okresem jego życia. Nieustanne kłótnie z Eleonor, trasa koncertowa, nieustanne pytania fanek dotyczące jego rzekomego romansu ze Stylesem. Tego wszystkiego było zdecydowanie za wiele. Nawet dla dorosłego człowieka, któremu sława odebrała prawo do właściwego dojrzewania. Jego poglądy musiały zmienić się z dnia na dzień. Zaczął zarabiać prawdziwe pieniądze, z którymi musiał jakoś sobie poradzić. Musiał również nauczyć się, jak odróżniać ludzi życzliwych od tych zainteresowanych jedynie wschodzącą gwiazdą.
- Daj spokój Lou. Od początku wiedziałem, że Lyssandra dużo dla ciebie znaczy – po raz ostatni Harry przeczesał dłonią włosy. – Pogódź się z tym, iż to właśnie ja skradłem jej serce.
- Tylko na tym tobie zależy? Chcesz mi dopiec?
- Nie bądź głupi – Styles pokręcił głową, sięgając po szarą marynarkę, która wisiała na oparciu krzesła obrotowego. – Kocham Lys i nie wyobrażam sobie bez niej życia.
                Louis skierował swoje kroki w stronę wyjścia. Ten dzień nie miał tak wyglądać. Wszyscy cieszyli się na wspólne nagrywanie piosenki oraz kilka chwil spędzonych razem z Lyssandrą. Znów mieli wspominać stare, dobre czasy. Harry wszystko zepsuł. Przy każdym spojrzeniu na dziewczynę Tomlinson wiedział, że będzie czuć wyrzuty sumienia. Jego przyjaciel doskonale o wszystkim wiedział… Nie mówił nic wierząc zapewne, iż po jakimś czasie mu przejdzie. Nic z tego. Uśmiech Lyssandry urzekał. Nieziemski głos sprawia, że gdy tylko ją słyszał – zakochiwał się na nowo.
- Powinieneś zerwać z El – do głowy Tomlinsona wdarł się głos Harry’ego. – Męczycie się oboje.
- Jeśli to zrobię, nic już mnie nie powstrzyma przed próbą zdobycia Lyssandry.
- Możesz spróbować, ale i tak wiem, że wygram.
                Harry Styles jak zwykle nie grzeszył skromnością. Wiedział doskonale, że Lys w dalszym ciągu go kocha. Świadczyły o tym niektóre wpisy na Twitterze, jakie zamieściła jeszcze poprzedniego wieczora. Lyssandra w głównej mierze przepraszała swoich fanów. Obiecała, że nigdy nie pozostawi ich już na tak długo. Zapowiedziała również zorganizowanie kilku koncertów, na które każdy będzie mógł wejść za darmo. Chciała w jakiś sposób wynagrodzić odwołanie trasy w Stanach. To było takie podobne do Lyssandry. Nigdy nie pozostawała obojętna. Raz nawet zgodziła się wystąpić charytatywnie chociaż miała prawie czterdzieści stopni gorączki. Nie mogła przecież przejść obojętna obok cierpienia małych dzieci. Chciała pomóc w zbiórce pieniędzy robiąc to, co wychodziło jej najlepiej.
                Z szerokim uśmiechem na ustach Harry zszedł do salonu, gdzie zgromadzeni byli już pozostali członkowie zespołu. Paul chciał zamienić z nimi jeszcze kilka słów oraz przypomnieć po co tak właściwie nagrywają tą piosenkę.
- Harry – Higgins przeniósł spojrzenie na kędzierzawego, który bacznie przyglądał się swoimi paznokciom. – Jeśli w jakiś sposób urazisz Lyssandrę, to będziesz mieć poważne kłopoty, jasne?
- Jak słońce – mruknął w odpowiedzi Styles, w dalszym ciągu nie patrząc na Paula. Mężczyzna mruknął coś pod nosem na temat niewychowanych i rozpieszczonych gówniarzy.

                Siedziała w studio, nerwowo zagryzając dolną wargę. Nie potrafiła się rozluźnić. Nie w tych okropnych okolicznościach. W dalszym ciągu zastanawiała się jak to możliwe, że manager nie był w stanie uszanować jej prywatnych decyzji. Musiał kwestionować dosłownie wszystko. Najpierw ten niespodziewany powrót do Londynu. Dopiero po użyciu odpowiednich argumentów zgodził się załatwić wszelkie formalności. Podobnie było w przypadku zawieszeniu działalności muzycznej na czas nieokreślony. Każdego dnia te nieustające telefony oraz wiadomości, w których zamieszczone zostały zarówno prośby, jak i groźby.
                Zajęła na kanapie znacznie wygodniejszą pozycję, zerkając przy tym na zegar wiszący na ścianie. Dochodziła godzina dwunasta. Mogła już odliczać minuty do chwili, gdy cały zespół One Direction przekroczy próg tego pomieszczenia. Denerwowała się coraz bardziej. Spocone dłonie co chwila wycierała w materiał czerwonej sukienki. Bała się tego spotkania. Wolałaby go uniknąć. Teraz jednak było za późno. Managerowie postanowili już wszystko za jej plecami. Nie miała nic do powiedzenia.
- Lyssandra, rozchmurz się wreszcie – mruknął Moon, patrząc na swoją podopieczną. – To tylko kilka dni nagrań. Później jeszcze tylko teledysk i będziesz mieć spokój.
                Brunetka jedynie przewróciła oczami. Z torebki wyciągnęła telefon mając nadzieję, że jakaś pilna sprawa zmusi ją do opuszczenia studia jeszcze przed przybyciem zespołu. Nic z tego. Zero wiadomości oraz nieodebranych połączeń. Z rezygnacją połączyła się z bezprzewodową siecią, by móc wejść na Twittera. Cała piątka z One Direction wspomniała o wyjeździe do studia. Pod każdym z wpisów fani snuli swoje domysły oraz prosili o śledzenie ich konta. Standard, do którego musiała przywyknąć każda gwiazda. Na całe szczęście zdarzały się również sensowne wpisy, które Lyssandra lubiła wrzucać na swoją tablicę.
                Właśnie zaczęła przeglądać najnowsze wiadomości prywatne, gdy drzwi otworzyły się z rozmachem, a do środka wpadła piątka roześmianych chłopaków. Zamarła. Przez krótką chwilę miała wrażenie, że czas zatrzymał się w miejscu, a ona znalazła się w samym środku piekła. Najgorszy z koszmarów się ziścił. Odetchnęła głęboko, nie chcąc dać po sobie niczego poznać. Próbowała pocieszać się w myślach. Powtarzała ciągle, że wszystko jakoś się ułoży i nie będzie tak źle. To przecież tylko kilka dni. Kwestia trzech albo czterech spotkań. Przez dwa lata byli przyjaciółmi. Tego się nie da tak po prostu wymazać z pamięci. Nie można zapomnieć.
                Lyssandra nieśmiało podniosła wzrok, napotykając na rozbawione spojrzenie Louisa. Gdzieś za jego plecami czaił się Harry. Wyglądał na onieśmielonego i niepewnego. Nie wiedział w jaki sposób powinien się zachować. Uścisnąć dziewczynę? A może po prostu skinąć głową z bladym uśmiechem udając, że jej obecność nie robi na nim żadnego wrażenia. Miał przy tym minę tak głupią, że stał się natychmiast obiektem docinek Zayna.
- Lys, ty nawet nie masz pojęcia jak ja się za tobą stęskniłem. Znowu – Louis uśmiechnął się czarująco. Dziewczyna nieśmiało podniosła się z kanapy. Szatyn natychmiast zamknął ją w uścisku silnych ramion. Odetchnęła głęboko. Chyba jednak odnalazła swoje miejsce. Otaczała się ludźmi, z którymi przez dwa lata spędzała niemalże każdy dzień. Dyskretnie starała się otrzeć samotną łzę, która spływała po policzku. To jednak nie umknęło uwadze Stylesa, który nie spuszczał z dziewczyny oczu.
                Nie zmieniła się. W dalszym ciągu była tą samą, kochaną Lyssandrą Haywood, z którą uwielbiał spędzać czas. Odzyskał sens życia. Nie musiał już bez celu włóczyć się po świecie, skoro odzyskał ukochaną dziewczynę.
- Cześć Lys – odezwał się nieśmiało. – Miło cię widzieć.
- Ciebie również, Harry.
                Uwielbiał, kiedy wypowiadała jego imię z taką słodyczą w głosie. Na usta kędzierzawego natychmiast wkradł się szeroki uśmiech. Już miał powiedzieć jakiś błyskotliwy komentarz na temat wyglądu dziewczyny, ale do środka wkroczyli managerowie wraz z przedstawicielem firmy Sony Music. Miał on zająć się realizacją przedsięwzięcia.
- Cieszę się, że nadarzyła się okazja do nawiązania współpracy – jako pierwszy odezwał się Moon. – Chcemy nagrać kawałek, który natychmiast zostanie ogłoszony hitem i zdobędzie pierwsze miejsca na listach przebojów. Wszyscy już mieli okazję zapoznać się z tekstem. Mam również nadzieję, iż podjęta została decyzja, z kim Lyssandra zaśpiewa ten duet.
                Wzrok zebranych natychmiast padł na Harry’ego. Chłopak przeczesał nerwowo włosy, próbując się uśmiechnąć. Nie wyszło to najlepiej.
- Harry i Lyssandra będą głównymi gwiazdami – przemówił Paul, powodując tym samym cichy pomruk wśród pozostałych członków One Direction. – Dzisiaj przesłuchacie podkład oraz zrobicie kilka prób. Nagrywanie chcemy zacząć od jutra.
- Szkoda tylko, że nikt nie pyta nas o to, czego chcemy – mruknął Niall, przewracając przy tym oczami. Obaj managerowie postanowili puścić tą uwagę mimo uszu. Paul przystąpił do tłumaczenia dalszych szczegółów związanych ze współpracą. Oczywiście większość wyłączyła się już po dziesięciu minutach. Większość i tak mieli już okazję usłyszeć na „porannej odprawie”.
- Teraz zostawiamy was samych na jakiś czas – zarządził Moon. – Zapewne chcecie porozmawiać oraz nadrobić ten stracony czas.
                Kolejny raz tego dnia Lyssandra posłała swojemu managerowi spojrzenie mrożące krew w żyłach. On jedynie uśmiechnął się czarująco zapowiadając, że wróci za dwie godziny. Do tego czasu cała szóstka miała pozostać na terenie studia. Najlepiej w tym jednym pomieszczeniu. Nadrabianie straconego czasu? Co za bzdura. Nikt nie chciał przecież wracać do tego, co wydarzyło się tuż przed nagłym wyjazdem Lys z Londynu. Nikt również nie garnął się do opowieści na temat światowego tournée oraz innych atrakcjach. Lyssandra ponownie przysiadła na kanapie, patrząc pustym wzrokiem w swoje buty. Harry zajął nieśmiało miejsce obok niej. Louis męczył smsami iPhone’a, Niall wyżywał się na gitarze, a Zayn z Liamem rozmawiali o czymś między sobą.
- Lys, jeszcze raz przepraszam – szepnął Styles, wyłamując palce. – Wybacz mi. Wiem, że nadużyłem twego zaufania, ale pomyślałem wtedy…
- Nie ważne Harry – brunetka ułożyła dłoń na kolanie chłopaka. Spojrzał na nią zaskoczony czując, jak serce niebezpiecznie przyspiesza. – Nie dałam tobie szansy się wytłumaczyć. To ja źle postąpiłam i nawet nie masz pojęcia, jak bardzo tego żałuję.
                Haywood z torebki wyciągnęła pierścionek, który dostała od Harry’ego. Dowód jego miłości. Wiedziała, że może tym samym złamać jego serce, ale chyba nie miała innego wyjścia. Jak długo może się łudzić, iż Lyry znów powróci? To przeszłość. Ich wspólna historia zakończyła się źle, ale przynajmniej miała dobry początek.
- Chcę go tobie zwrócić.
- Nie możesz – zaprotestował kędzierzawy, kręcąc głową energicznie. – Lys… Nie rób tego. Jeśli zabiorę ten pierścionek, zerwę ostatnią nić, która nas łączy.
                Chwycił dłoń dziewczyny, zamykając ją delikatnie na niewielkim przedmiocie, który dla nich znaczył tak wiele. To nie był zwykły pierścionek. Minęło wiele czasu, zanim udało mu się znaleźć ten idealny, który pasował do Lyssandry. Miał odzwierciedlać charakter dziewczyny, która była krucha i niewinna. Nie przypuszczał, że zaledwie kilka miesięcy później przyczyni się do upadku tej cudownej miłości. Przez prasę określani byli jako ta nudna para. Zero skandali, niedopowiedzianych spraw. Trwali przez dwa lata w cudownym związku, w którym wszystko było jasne. Prócz przyjaźni, łączyła ich również prawdziwa miłość. Lyssandra spełniała wszystkie warunki, którymi powinna cechować się dziewczyna idealna dla Harry’ego Stylesa. W jego rodzinie dość często mówiło się o brunetce jako przyszłej pani Styles. Ale popełnił błąd.
- Harry, życie toczy się dalej. Jestem pewna, że już znalazłeś sobie bardziej odpowiednią dziewczynę.
- Nawet nie szukałem. Chcę tylko ciebie Lys i nigdy się to nie zmieni – Harry nerwowo zagryzł dolną wargę. – Czy nie możemy spróbować od nowa? Daj mi jeszcze jedną szansę.
                Ileż to już dni Haywood spędziła na rozważaniu wszystkich za oraz przeciw? Zdecydowanie za dużo. Doskonale wiedziała, że przy kolejnym spotkaniu Harry poprosi ją o jeszcze jedną szansę. Jeszcze pół roku temu zdecydowanie by odmówiła. Od tamtej chwili jednak sporo się zmieniło. Lys zrozumiała swój błąd. Wiadomo przecież, że prasa lubi wyolbrzymiać fakty. Nie dość, że nie zaufała własnemu sercu, to również zraniła przy tym najwspanialszego chłopaka, jakiego dane było jej spotkać.
- Dobrze Harry – szepnęła cicho. – Ale zacznijmy od przyjaźni i pierwszych randek.

~Czy ktoś z Was był dzisiaj pod studiem Sony Music? Jeśli tak, to zapewne mieliście okazję spotkać się z One Direction. Chłopcy wyglądali na szalenie zadowolonych z pracy w studio. Czy wpływ na to mogła mieć Lyssandra Haywood, która znów postanowiła wrócić na ścieżkę kariery? Dziewczyna rozmawiała razem z Harrym Stylesem, niejednokrotnie szepcząc mu coś czule do ucha. Czekamy na dalszy rozwój wypadków oraz oficjalne zejście się tej dwójki.
Wasza Lyry, xxx



~*~
W związku z kryzysem twórczym rozdziały będą się pojawiać we wtorki co dwa tygodnie.

14 komentarzy:

  1. super rozdział ;)

    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie... Tylko nie to! Co 2 tygodnie?! :<

    Mam nadzieje Lyss ze wiesz co robisz... Harry czy Lou?

    OdpowiedzUsuń
  3. Cooo 2 tygodnie?! No nie rób nam tego! Wiesz,jakie ot opowiadanie jest świetne? Niee,świetne to za słabe określenie. CUDOWNE. Taaak,teraz już lepiej ;p Czekam z niecierpliowością na nasepny rozdział,i życzę weny! :) xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak idealnie opisałaś stres i zdenerwowanie Lys, że ja sama to czułam. Czytając kolejne zdania, wersy czułam stres przed wejściem chłopców.
    Przez chwilę ganiłam Lys za oddanie pierścionka Harremu, ale ten ostatni szept do niego wprawił mnie w niesamowite ciepło w środku. Ucieszyłam się na te pierwsze randeczki, oby im się udało.
    Całkowicie cię rozumiem jeżeli chodzi o termin dodawania rozdziału. Całkowicie to szanuję i mimo wszystko czekam na kolejny rozdzial! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam ;D Zapraszam na bloga, ostrzegam to mój pierwszym w życiu blog: http://od-pierwszego-wejrzenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Chcesz poznać pewną historie dotychczas wesołej i szczęśliwej nastolatki jednak której z czasem życie zaczęło się walić? Kiedyś łatwe, zabawne dziś już nie wiadomo jakie!. Chcesz poznać więcej losów i przygód które przygotowało jej życie? Chcesz wiedzieć czy sobie poradzi! Wszystkiego się dowiesz czytając " Life has its drawbacks"
    Przepraszam za spam !

    OdpowiedzUsuń
  7. nie bede ci spamowac, bo jest to strasznie irytujace (przynajmniej dla mnie). Chce ci powiedziec ze masz swietny styl, pieknie piszesz i jedyne czego ci potrzeba... to wiecej weny i czasu :) Ale ja rozumiem, ze tego nie da sie niestety tak ograniczyc... Jesli chcialabys przeczytac moj blog, to po prostu wejdz na moj profil, jak juz mowilam, nie mam zamiaru spamowac :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć, mam ważną sprawą dotyczącą mojego bloga. chciałabym abyś pomogła mi zrobić jedną małą rzecz, jeśli się zgadzasz odpisz na ten adres lusia151.99@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. ,,Nawet nie szukałem. Chcę tylko ciebie Lys i nigdy się to nie zmieni – Harry nerwowo zagryzł dolną wargę. – Czy nie możemy spróbować od nowa? Daj mi jeszcze jedną szansę.'' --> przepiękne. Wzruszyłam się, czułam, że Harrym kieruje uczucie, że nie są to puste frazesy.
    Na dziś powiem tylko, że cieszę się niezmiernie, że Lys spróbuje zacząć wszystko od nowa, da szansę Harry'emu. Wiem, że to dla niej cholernie trudne, ale cieszę się, że podjęła taką decyzję. I jak powiedziała - nie musi przecież zacząć się od namiętnych pocałunków, przyjacielskie spotkania to i tak dużo. Trzymam za nich kciuki.
    Przepraszam serdecznie, że dziś tak krótko, ale sprawdzian z geografii mnie prześladuje i nie pozwala mi rozpisywać się pod rozdziałem. Mam nadzieję, że wybaczysz.

    Ps: Co dwa tygodnie? Oj, grabisz sobie, grabisz.. :)

    No nic, czekam!

    OdpowiedzUsuń
  10. z góry strasznie, ale to strasznie Cię przepraszam, że spamuję pod Twoim blogiem (jak tylko przeczytasz ten komentarz to go usuń! ;p). Mam do Ciebie tylko jedną prośbę czy mogłabyś mi ustawic szablon, który dla mnie zrobiłaś? (tak w ogóle to nie wiem czy mnie pamiętasz, to ta od bloga z Niall, mail blogiblogspott@gmail.com)
    Jeszcze raz Cie przepraszam za ten spam i komentarz nie dotyczący rozdziału ;/

    OdpowiedzUsuń
  11. okay na samym początku przepraszam cię, że tak zwlekałam z tym komentarzem ale... no ja mam zapłon i wiesz musiałam przeczytać jeszcze wszystkie rozdziały, które napisałaś (a tak na marginesie są wspaniałe *-*) ale tak jak obiecałam wybrałam sobie bloga i bum! pamiętaj, że masz mnie informować! wracając do rozdziału. mimo iż nie za bardzo lubię opowiadania z harrym w roli głównej to tutaj udało ci się mnie pozytywnie zaskoczyć. nie wiem czy to tylko twój styl pisania tak na mnie działa, czy po prostu magia w twojej fabule. naprawdę nie wiem. harry proszący o kolejną szansę rozczulił mnie *.* to było takie słodkie, że powiedział, że chce tylko ją... ale i tak nic nie przebije pierwszych linijek, w których dowiadujemy się od lou, że harry spędził przed lustrem dwie godziny haha rozdział na prawdę, świetny, fascynujący i wiele wiele innych miłych słów by tu padło gdyby nie moje lenistwo. tak więc kończę i wiedz, że nie mogę się doczekać następnego rozdziału x [possess-my-heart]

    OdpowiedzUsuń
  12. Chciałam poinformować, że znalazłaś się w zakładce 'LINKI' na nowo powstałym blogu - dla-zakochanych.blogspot.com

    Tak na marginesie mogłabym prosić o wyrażenie szczerej opinij na temat prologu ? Byłabym Ci bardzo wdzięczna.

    Muszę wziąć się za przeczytanie tego rozdziału i wyrazić swoją opinie, ale nie bardzo ma na to czas. Ale przeczytałam, że rozdziały mają być dodawane co dwa tygodnie to dobrze, nie narobię sobie za dużych zaległości. Chociaż szkoda, że tak rzadko. Ale może jak wróci Ci wena będą dodawane częściej, oby.

    Coś o moim opowiadaniu :
    Do prestiżowego liceum w Nowym Jorku , na górnym Manhattanie przybywa tajemnicza dziewczyna. Jej długich włosów zazdrości jej nie jedna. Chłopcy ją pożądają. Lecz jest jedno ale. Ona się nimi bawi. Uwodzi a potem zostawia ich samych zdezorientowanych. Lecz w końcu to się zmienia. Poznaje niezwykłego szatyna, który jest inny niż ta cała banda rozpieszczonych półgłówków, którymi dziewczyna się bawi. Zaczyna się romans stulecia. Jak to wszystko się potoczy ? Czy jego też w końcu wykorzysta i zostawi ? Może zostanie z nim na zawsze ? Wszystkie odpowiedzi znajdziecie w opowiadaniu DLA - ZAKOCHANYCH

    OdpowiedzUsuń
  13. hej, mam takie pytanie. z tego co wiem to robisz szablony ? i czy mogłabyś zrobić również na mojego bloga ? dopiero co zaczynam, mogłabym napisać co i jak bym chciała ,tylko nie wiem czy mogłabyś zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  14. jeeeeeeeeeeeeeeej ;))
    Lyry powraca :D nie mogłam się doczekać tej chwili i... jest ;)
    a, i no w sumie wolałabym żeby była z Harrym... no bo Lou jest faaajny, ale bardziej do niej pasuje Hazza :))
    Czekam na następny!! :))

    OdpowiedzUsuń